piękno formy. Christa Petroff-Bohne

07.10.2021

fragment dekoracji artystki w hotelu „Burg”

Dziś jeszcze Hamburg, ale dalej od rzeki, w dzielnicy dwóch jezior i wielkich banków, całkiem niedaleko fenomenalnego ratusza. Muzeum Sztuki i Rzemiosła, równie reprezentacyjne jak wielkie siedziby firm spedycyjnych, które od ponad stu lat doskonale się mają w tym portowym niebie biznesu. Zamożni hamburscy mieszczanie zrobili dobry użytek ze swoich pachnących przyprawami pieniędzy i w 1877 roku postawili po tej stronie miasta piękne, przestronne, doświetlone muzeum. Ze swoją kolekcją ponad pół miliona eksponatów z całego świata miało dokumentować 4000 lat ludzkiej kreatywności i twórczości. I zapewniam Was – dokumentuje 🙂 .
Szerokie marmurowe schody wewnętrznej klatki łagodnie pną się na piętro, a tam, za szklanymi drzwiami, wystawa, dla której jeszcze nie jestem w drodze do Frankfurtu. Schönheit der Form, piękno formy i – jak dla mnie – forma piękna, bo tak, ta ekspozycja poświęcona jest pracy Christy Petroff-Bohne, jednej z najbardziej znanych niemieckich projektantek lat 60-ych XX wieku. I to – uwaga! – z Niemiec wschodnich!

Kontynuuj czytanie →

Hamburg. Moja miłość

01.10.2021

To był pomysł Męża. Powiedział:
– Jak nie teraz, to kiedy? Zobaczysz, zawsze nam będzie za daleko do tego, jakiegoś tam, portowego miasta w północnych Niemczech. A tak, jak już tu jesteśmy, to podjedziemy.

W ten sposób odpadło moje Jezioro Bodeńskie.
I Strasburg.

Ale nie żałuję.
Nawet więcej. Jestem przeszczęśliwa.
I powiem Wam tak: jedźcie. Jedźcie, oczy nacieszcie. A potem kręćcie nosem.
Jeśli dacie radę.
Bo Hamburg nie zostawia wiele miejsca na wątpliwości czy rozczarowanie. A nos to można jedynie na kwintę zwiesić, że to już koniec tej przygody, ach, już koniec…

Kontynuuj czytanie →

spotkanie autorskie

21.09.2021

Bardzo serdecznie wszystkich Państwa zapraszam na moje (pierwsze w życiu!! :-)) spotkanie autorskie, które odbędzie się w pięknym i nowoczesnym budynku Centrum Kultury i Biblioteka Publiczna Suchy Las w piątek, 15. października br. o godzinie 19.00.  

Bezpłatne wejściówki, które są warunkiem wstępu na spotkanie, są już gotowe do odbioru zarówno w Centrum Kultury w Suchym Lesie, jak i w filiach bibliotecznych w Chludowie i Złotnikach. Można je też rezerwować telefonicznie, by odebrać w dogodnym dla siebie terminie.

Szczegóły (wraz z krótką informacją o książce i autorce) znajdą Państwo tutaj: https://osrodekkultury.pl/wydarzenia/spotkanie-autorskie-z-karolina-filipiak/

Do zobaczenia!

na granicy imperium

17.09.2021

Nie wiem, co tam u Was, ale u nas od kilku tygodni starożytny Rzym, plebejusze i patrycjusze, republika kona i transformuje się w cesarstwo, a Cezar upada od ciosów i już się nie podnosi. Jednym słowem, historia w niemieckiej klasie siódmej i Juniorkowe z nią zmagania, wsparte przez nasz zmasowany rodzinny powrót w czasy wielkiego imperium. Cesarskie et tu, Brute pociągnęło za sobą lawinę skojarzeń i bon mottów i zasypujemy biedne dziecko tym, co czasy uniwersyteckie zostawiły nam w głowach (a co potem zweryfikowało życie). Czyli od per aspera ad astra, przez trudy do gwiazd (zawsze aktualne), przez verae amicitiae sempiterne sunt (prawdziwe przyjaźnie są wieczne, też prawda), po ignavis semper feriae, czyli leniwym zawsze wakacje (trudno się nie zgodzić).

Kontynuuj czytanie →

Lorelei czeka. Opowieści o Niemczech

11.09.2021

A dzisiaj… dzisiaj niespodzianka! Z wielką radością (i równie wielką nieśmiałością) pragnę wszystkich Państwa zaprosić do lektury mojej książki 🙂 . Tak!!! Relokowana przywróciła blogowym felietonom pierwotną formę dziennika i wydała je w postaci całkiem pokaźnego tomu (380 stron!), spełniając tym samym swoje wielkie życiowe marzenie :-).

Kontynuuj czytanie →

na komisariacie

02.09.2021

Zwiała nam. A w zasadzie nie nam, tylko Mężowi, i nie zwiała, a zrobiła to, co ma w zwyczaju od czasu do czasu: niespodziewanie stanęła, opuściła lekko głowę i wysunęła ją z pięknej nowej obroży właśnie przywiezionej z Polski. I ruszyła w obchód pobliskich śmietników, od miejsca do miejsca, na odchodnym machając zdezorientowanemu Mężowi białym falującym z gracją ogonem. Mąż popełnił strategiczny błąd, czyli zamiast dyskretnie lecieć za tym ogonem, wrócił pod dom i załamany wygarnął mi w domofon:
– Uciekła.

Kontynuuj czytanie →