klimacik w Wiesbaden

poniedziałek, 16 września /25 dzień życia w Niemczech

W łikend, łikendzik zrobiliśmy krótki wypad do Wiesbaden. W zasadzie przypadkowo, ponieważ miał to być krótki wypad do IKEI po resztki meblowe uzupełniające koncepcję niemieckiego mieszkania, ale tłum na parkingu szwedzkiego marketu skutecznie nas wystraszył. Ten tłum to naturalna konsekwencja tutejszego trybu życia, który w naszym kraju skutecznie wprowadza PIS. Czyli: skoro normalnie pracujesz w korpo od rana do wieczora od poniedziałku do piątku, a w niedzielę sklepy są nieczynne, to kiedy jedziesz na zakupy? Oczywiście w sobotę. Ty, i Twój sąsiad, i kuzyn sąsiada, no wszyscy. Wszyscy w sobotę, bo kiedy indziej? I wszyscy stoją potem w giga korku na najlepszych autostradach i obwodnicach w Europie, bo nawet cztery pasy nie są w stanie sprostać takim tłumom. Następnie w żółwim tempie dojeżdżasz do sklepu. I tam, zgodnie z definicją, długo szukasz miejsca parkingowego. Znajdujesz i ruszasz dalej w dziki tłum przy półkach, kasach i w restauracji. Albo się ratujesz i uciekasz. My wybraliśmy to drugie i zwialiśmy do Wiesbaden.

(Świecie kochany, jak ja się cieszę, że pracuję w takim trybie, w jakim pracuję. Czyli z domu).

A w Wiesbaden akurat była demonstracja. I kontrdemonstracja. I mnóstwo policji. Tyle policji, że gdyby zsumować uczestników obu demonstracji, policjantów nadal było więcej. Taka bezpieczna jest ta demokracja w Niemczech.

I oczywiście demonstracje są też wyłącznie w weekendy, bo- sami rozumiecie – no kiedy indziej?

A czegóż dotyczyły obie demonstracje? (bo przecież nie będziemy się rozwodzić nad historycznym urokiem Kurparku i Kurhaus, bogatszym, piękniejszym i mądrzejszym rodzeństwem parku i domu zdrojowego w Świeradowie). Otóż w tym zamożnym, dbającym o przyrodę i klimat kraju SUVy są z ł e m . Tak, tak, są złem, a jednak się sprzedają. Aby walczyć z tym złem niemiecki Urząd ds. Ochrony Środowiska rozważa wprowadzenie dodatkowego opodatkowania dla właścicieli SUV-ów. I właśnie w pięknym Wiesbaden swoje racje wykrzyczały do mikrofonów obie grupy – miłośników SUV-ów i obrońców klimatu (bo rzekomo SUV-y mają emitować więcej CO2. Co- jak wiadomo – nie służy gatunkowi ludzkiemu ani żadnym innym gatunkom, a już na pewno nie służy narodowi niemieckiemu, który bardzo proekologiczny jest).

W związku z powyższym, aby obie grupy mogły sobie demokratycznie poprzedstawiać publicznie własne poglądy, w korkach na ulicach Wiesbaden stanęły SUV-y i nie-SUV-y, lśniące w promieniach jesiennego słońca czarne mercedesy i BMW, z rzadka volkswageny, peugeoty i inne. Oktany parowały, bo z powodu ocieplenia klimatu w to popołudnie akurat było jakieś 26 stopni w słońcu. A ponieważ było tak ciepło, większość zmotoryzowanych włączyła klimatyzację. Tymczasem demonstranci przeszli niespiesznie, acz hałaśliwie w stronę centrum i po godzinie zanieczyszczania czekania ruch kołowy wrócił do relatywnej normy.

I to by było tyle, jeśli chodzi o ochronę klimatu.

Tschuss!

Jeśli czytasz i lubisz to, o czym piszę na blogu, kup moją książkę i wesprzyj mnie w ten sposób jako autorkę. To dla mnie ważne.

Zamów książkę →

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.