ona ma tę moc

wtorek, 16.06.2020/243 dzień życia w Niemczech

O znaczeniu Renu dla Niemców pisałam już wcześniej (tutu). Nie dziwi więc, że po zwycięstwie nad Francją w krótkiej, ale bardzo znaczącej wojnie 1870-71 i po zjednoczeniu Niemiec, właśnie nad Renem, na wzniesieniu górującym nad okolicą, z pięknym widokiem na środkową dolinę rzeki, Francję i Niemcy aż po horyzont, stanął pomnik zjednoczonego narodu niemieckiego: Germania.

Wbrew złośliwym plotkom olbrzymia personifikacja nie spogląda w stronę pokonanej Francji. Przeciwnie, jej zwrócona na wschód głowa obejmuje poważnym spojrzeniem właśnie zjednoczone Niemcy. Te same, których herby wykuto na cokole służącym jej za podstawę.

Taki widok roztacza się spod pomnika w słoneczne czerwcowe popołudnie. I mniej więcej w tę stronę zwrócone jest spojrzenie Germanii (zdjęcie Autorki).

Postać jest imponująca (i nie chodzi wyłącznie o skalę). Dynamiczna, a przecież niepozbawiona majestatu. Widoczna z oddali, zarówno z poziomu płynących rzeką statków, jak z okolicznych wzgórz. Jak pisze Muenkler w swoich „Mitach Niemców”, postawiona w roku 1883 gigantyczna rzeźba (34 m!) cieszyła się umiarkowaną sympatią Bismarcka. Obawiał się, że Germania – identyfikowana jako niemiecka odpowiedź na francuską Mariannę (panna wiodąca lud na barykady Paryża) – będzie niosła ze sobą ryzyko rewolucji. Ale ponieważ to Germania (a nie lokalne Bavaria, Borussia czy Saxonia) ucieleśniała wszystkie państwa niemieckie, szans na zablokowanie projektu nie było.

Germania raz jeszcze (total look). Źródło zdjęcia: Pixabay.

Nie było ich również dlatego, że wiek XIX przyniósł wydarzenia artystyczne ściśle wiążące Germanię właśnie z Renem. Miały one tak silny ładunek emocjonalny, że Bismarck nie odważył się negować idei postawienia kolosalnej Germanii nad miasteczkiem Rüdesheim. Mowa o pieśni patriotycznej „Straż nad Renem”, którą w 1840 roku napisał Max Schneckenburger. Przez długi czas stanowiła nieoficjalny hymn jednoczący Niemców i porywający ich do wspólnej walki.
Ta pieśń stała się z kolei inspiracją dla Hermanna Wislicenusa do namalowania Germanii właśnie nad Renem, znacząco patrzącej na Francję, z mieczem, którego (wiadomo) nie zawahałaby się użyć.

Mam tę moc, mam tę moc… Germania Wislicenusa (1873 rok;  domena publiczna) mogłaby śpiewać tak jak Elza z „Krainy lodu”, bo dzierży miecz i towarzyszy jej orzeł, obydwa od stuleci znamionują siłę i odwagę (tekst Schneckenburgera brzmi inaczej, zapewniam 😉 ) .


I tu mogłabym zakończyć opowieść o Germanii, ale… nie zakończę. Zaintrygował mnie bowiem proces przemian, jakim podlegał jej XIX-wieczny wizerunek. Jest on nierozerwalnie związany z historią tej części Europy, a także zachodzącymi wówczas zmianami społecznymi.

Ale o tym w kolejnym wpisie. Zaglądajcie!

Tschuss!


Ważne: pomnik Germanii, o którym piszę, to Niederwalddenkmal i położony jest nad miastem Rüdesheim am Rhein. To doskonałe miejsce na weekendowy wypad i kawę z pięknym widokiem. Pod pomnik można dotrzeć: pieszo/samochodem/kolejką linową 😉 . Całkiem niedaleko znajduje się skała Lorelei  oraz zamek Pfalzgrafenstein, a zatem można to wszystko połączyć w jedną baaardzo przyjemną turystyczną paczuszkę na cały dzień piękna i przygód. Polecam!

Jeśli czytasz i lubisz to, o czym piszę na blogu, kup moją książkę i wesprzyj mnie w ten sposób jako autorkę. To dla mnie ważne.

Zamów książkę →

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.