sen, brat śmierci (czyli o śpiącym lwie)

czwartek, 21.05.2020/217 dzień życia w Niemczech

Duet Rauch i Schinkel, o którym pisałam przy okazji sarkofagu królowej Luizy (tutaj), stworzył jeszcze inny niezwykły pomnik, równie mistrzowski w moich oczach, bardzo wzruszający i piękny, choć zupełnie odmienny od mauzoleum w Charlottenburgu.

Mowa oczywiście o grobie generała von Scharnhorsta na berlińskim Cmentarzu Inwalidów, który składa się z cokołu autorstwa Schinkla* i niezwykłej rzeźby śpiącego lwa, której autorstwo przypisuje się zarówno Rauchowi, jak i niejakiemu Kalidemu. Pan Kalide, odkryty całkiem niedawno, a wcześniej po prostu niedoceniany, był niezwykle utalentowanym uczniem Raucha (a wcześniej Schadowa) i przez wiele lat tworzył w jego pracowni. Kiedy ogłoszono „casting” na rzeźbę generała, Kalide wybrał się do zoo i przygotował najpierw bardzo dokładne rysunki, a następnie odlewy gipsowe lwa. To one z czasem stały się punktem wyjścia do finalnego odlewu wykonanego w Berlińskiej Odlewni Żeliwa. Gipsowe zwierzęta na jednej z wystaw w Berlinie sygnował swym nazwiskiem Rauch, jako właściciel pracowni i znany rzeźbiarski autorytet. Kiedy montowano pomnik jako całość, był rok 1834 – Kalide cztery lata wcześniej opuścił zespół Raucha, by rozpocząć niezależną działalność. Do końca życia uważał lwa za swoją intelektualną i artystyczną własność (prawa autorskie?), wielokrotnie zresztą powielaną w mniej lub bardziej udanych kopiach zalewających Europę w ramach modnego realizmu (a nam, czytelnikom i podziwiającym, pozostała historyczna konfuzja i (często) sprzeczne informacje w źródłach).

Lew, który jest bohaterem dzisiejszej opowieści, jest lwem bardzo zmęczonym. Leży. Oparł głowę na łapach i przymknął oczy. Pomimo widocznego wyczerpania zwierzę emanuje majestatem. Uderzają jego rzeczywiste rozmiary oraz oddane z największą pieczołowitością naturalne szczegóły. W jakiś magiczny sposób całość wywołuje w widzu iskierkę współczucia dla zwierzęcia. Jest coś wzruszająco ludzkiego w tym jego zmęczeniu.

Foto: Sen, brat śmierci. Śpiący lew nazywany był też lwem konającym. Berliński grób generała von Scharnhorst.

Zdjęcie autorstwa: Manfred Brueckels i zostało udostępnione na podstawie licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported.  Oto bezpośredni link zarówno do zdjęcia: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:InvFriedhof_9a.jpg, jak i do licencji: https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en Źródło: Wikipedia
Foto: a tu widok ogólny.

Zdjęcie jest autorstwa: Beek100; udostępnione na licencji Creative Commons.
Oto bezpośredni link zarówno do zdjęcia: https://de.wikipedia.org/wiki/Datei:Invalidenfriedhof,_Grabmal_von_Scharnhorst,_Gesamtansicht.jpg, jak i do licencji: https://de.wikipedia.org/wiki/GNU-Lizenz_f%C3%BCr_freie_Dokumentation  Źródło: Wikipedia.

Lew symbolizuje moc, władzę, męstwo, zwycięstwo i mądrość (rozum). W Europie owego czasu (przy czym Schinkel i Kalide byli, jakbyśmy dziś powiedzieli, trendsetterami; piszę w tym przypadku tylko o Kalide, ponieważ Rauch uznał lwa Kalidego za zbyt realistycznego i nie spodobało mu się to), śpiący lew symbolizował wojownika poległego w walce (a tych nie brakowało: wojny z Napoleonem, Wiosna Ludów, rok 1866, wreszcie 1870-1871).

Ale ten lew jest też szczególny z innego powodu. Otóż jest on świadectwem epoki. To wówczas rozpoczyna się rewolucja przemysłowa, której towarzyszy artystyczny styl zwany realizmem (w przypadku lwa: realizm animalistyczny). Kalide w modnych wówczas zoologach może zobaczyć lwa**, którego rozrysuje w każdym szczególe, w skali 1:1, z grzywą i pazurami, z wystającymi żebrami, z każdym detalem anatomicznym  i dokładnie takiego odleje dla niego nowoczesna, właśnie otwarta Berlińska Odlewnia Żeliw i będzie to jej pierwsze, premierowe zlecenie***.

Smutny i zmęczony pysk lwa ma jednak jeszcze inne znaczenie i nie bez powodu tak przypomina śmiertelnie znużonego człowieka. Wierzę, że generał Gerhardt von Scharnhorst, pochowany w grobie, nad którym czuwa nasz lew, musiał właśnie tak wyglądać w ostatnich dniach życia. Totalnie wyczerpany. Życie w ciągłej walce i to, dosłownie i w przenośni, na wielu frontach. Jego pochodzenie z ubogiej szlachty przez wiele lat dyskryminowało go w oczach lepiej urodzonych oficerów.  Wieloletni wykładowca w rozmaitych szkołach wojskowych. Boleśnie świadomy deficytów pruskiej armii okazał się jej wielkim reformatorem , ale była to droga wyboista i niewdzięczna (choć z czasem oceniona jako kluczowa w historii niemieckiej wojskowości). Zginął w zasadzie na polu walki, w tym samym roku, co Eleonora Prochaska (o Eleonorze tutaj: klik): postrzelony w kolano w bitwie pod Grossgoerschen, z niezagojoną raną wybrał się do Wiednia, by negocjować z Austrią jej przyłączenie do antyfrancuskiej koalicji. Nie dotarł. Zmarł 28 czerwca 1813 roku w Pradze.

Foto: a tu generał Scharnhorst w ludzkiej postaci 🙂 (autorzy to ponownie Rauch i Schinkel).  Ten pomnik powstawał w latach 1819-1822 i znajdziecie go w Berlinie przy alei Unter Den Linden.

Zdjęcie autorstwa: Beek100; udostępnione na licencji Creative Commons.
Oto bezpośredni link zarówno do zdjęcia https://de.wikipedia.org/wiki/Datei:Berlin,_Mitte,_Bebelplatz,_Denkmal_General_von_Scharnhorst_01.jpg, jak i do licencji: https://de.wikipedia.org/wiki/GNU-Lizenz_f%C3%BCr_freie_Dokumentation  Źródło: Wikipedia.


I jeszcze taka ciekawostka: generał był gorącym zwolennikiem ustanowienia odznaczenia Żelaznego Krzyża.
Otrzymał go w dniu, w którym strzał zmiażdżył mu kolano.

Tschuss!



*autorów było w zasadzie trzech, oprócz dwóch wymienionych nad grobem pracował także Christian Friedrich Tieck (płaskorzeźby na cokole).

**zoologi były efektem zainteresowania podróżami i egzotyką. Egzotykę zaczęto sprowadzać do Europy i tak powstały modne natenczas pierwsze parki zoologiczne.

***historia jest jednak niesamowitym tyglem, sami oceńcie: po latach, w wyniku likwidacji, sprzęt Berlińskiej Odlewni zostanie przekazany Odlewni w Gliwicach, która z kolei jest jedną z najstarszych w Europie (XVIII w.) i szczyciła się m. in. tym, że produkowała pruskie Żelazne Krzyże oraz żelazną biżuterię, o których pisałam tutaj). Kalide z dużą satysfakcją współpracował z Gliwicami, po nagłej śmierci (udar) został zresztą pochowany w tym mieście.

Ważne: powyższy wpis powstał w oparciu o moją wiedzę i informacje oraz materiały z następujących źródeł:
1. Lew śpiący – historia jednego odlewu, A. Syska, A. Woźniakowska
2. Theodor Erdmann Kalide (1801-1863) – śląski rzeźbiarz brązu i żelaza, M. Adamska
3. niemieckojęzyczna Wikipedia.

Zdjęcia żywych lwów pochodzą z Pixabay. Pozostałe zdjęcia – zgodnie z opisem.

Jeśli czytasz i lubisz to, o czym piszę na blogu, kup moją książkę i wesprzyj mnie w ten sposób jako autorkę. To dla mnie ważne.

Zamów książkę →

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.