nadchodzi nowe

sobota, 14 grudnia 2019/ 88 dzień życia w Niemczech

Wczorajszy piątek, piątunio okazał się piątkiem przynajmniej stulecia, a był to, dodajmy, piątek trzynastego. Dla kogo będzie czarnym pechowym kotem w worku, pokaże czas. Jak mawiał Szekspir, życie nie jest ani lepsze, ani gorsze od tego, czego się spodziewaliśmy. Ono po prostu jest. Może się zatem okazać, że dzisiejsi zwycięzcy to jutrzejsi przegrani. I odwrotnie. Albo że nie ma żadnych przegranych i żadnych zwycięzców, po prostu zwykli ludzie niosący lżejszą lub cięższą codzienność.

Kontynuuj czytanie →

die Rechnung

czwartek, 12 grudnia 2019/ 86 dzień życia w Niemczech

Przynajmniej od trzech ostatnich zajęć niemieckiego Pułkownikowa jest słodka jak miód. Dosłownie jakby nie ona. Obcy przybyli i uprowadzili prawdziwą Pułkownikową, a przy nauczycielskim stole usadzili jakąś łudząco podobną do niej, ale sympatyczną babkę. Śmieje się, rusza po sali, prawie opowiada dowcipy (kto nie wie, jaka jest zwykle Pułkownikowa, niech przeczyta ten tekst.

Kontynuuj czytanie →

kolorowe jarmarki

wtorek, 10 grudnia 2019/ 84 dzień życia w Niemczech

Jeszcze na moment o jarmarkach. A w zasadzie trochę o jarmarkach, a trochę o wpływie niemieckiej kultury na polskie miasta. Zacznę od cytatu z „Lekcji dialogu” Adama Krzemińskiego, zbioru felietonów i wywiadów wydanych w ramach serii „Polityka poleca” i znamiennym (dla mnie) „Zrozumieć Niemcy”. To wymagająca lektura dla wymagających czytelników – polecam!

Kontynuuj czytanie →

amarylisy dziadka Zygmunta

sobota, 7 grudnia 2019/ w Polsce

Jeszcze przed wizytą w Darmstadt, w naszym sąsiedztwie i na ulicach podfrankfurckiego sioła zapanował ożywiony ruch. Panie i panowie, młodzi i starzy, wszyscy znienacka zaczęli stroić furtki i wejścia w bożonarodzeniowe ozdoby. Właściciele domów na bogato: podświetlone halogenowe sanie i mikołaje, renifery i choinki; mieszkańcy kondominiów z nieco  mniejszym rozmachem, ale równie niezłomnie. Pojawiły się wieńce, świece, latarnie i bombki, wieszane na drzwiach i ustawiane w korytarzach i publicznych przedsionkach. Strach teraz trochę bierze, kiedy zbiegam z psem po schodach, lawirujemy z sunią między bożonarodzeniowymi bibelotami, z których, przysięgam, tylko część spełnia moje indywidualne normy estetyczne. Ale że o gustach się nie dyskutuje, obserwuję całość z podziwem dla sąsiedzkich starań i powoli zaczynam rozumieć, że skoro tylko przed naszymi drzwiami (cudownie) pusto, a przez to bezpiecznie inaczej, to jak w Rzymie gdyś wśród rzymian lub gdy wleziesz między wrony, przyjdzie i nam postarać się o stroik.

Kontynuuj czytanie →

Weinachtsmarkt!

niedziela, 1 grudnia 2019/ 81 dzień życia w Niemczech

Okolice Frankfurtu przypominają nasz Śląsk. I krajobrazowo, i aglomeracyjnie. Miasta przechodzą jedne w drugie, granice wydają się płynne, a wszystko na wzgórzach i pagórkach pięknej Hesji pokrytej bukowymi i dębowymi lasami. Ku mojemu zdumieniu na drzewach jeszcze są liście, a na klombach najprawdziwsze róże. Róże w listopadzie! Takie rzeczy tylko w Hesji.

Kontynuuj czytanie →

świat jutra

środa, 27 listopada 2019/ 77 dzień życia w Niemczech

Na dzisiejszych zajęciach z moim umiłowanym profesorem starej daty omawiamy online shopping kaufen. Przyjemny temat, który psuje wyłącznie stosowana w tekście konstrukcja strony biernej w trzech odmianach, a wszystkie z Partizip II, który najzwyczajniej w świecie trzeba wykuć. Sprytnie to sobie wymyślili autorzy podręcznika, że osłodzą nam trochę tę bierną. Shopping fajna rzecz. Zakupy zawsze wyzwalają emocje. Choć niekoniecznie pozytywne. A zatem tu się nieco autorzy przeliczyli.  Bo zakupy wiążą się z pieniędzmi, a pieniądze – jak już zdążyłam się zorientować – to temat bliski sercu większości kursantów w mojej grupie. To sprawia, że osądy wygłaszane dzisiaj przez uczestników dyskusji są szybkie. Nawet po niemiecku

Kontynuuj czytanie →