#metoo?

wtorek, 29 października 2019/ 52 dzień życia w Niemczech

Tak sobie myślałam dziś od rana, że minęło już kilka dni od ostatniej notatki, a ja nie mam pomysłu na kolejny wątek. Wtedy też przyszło mi do głowy, że przecież jeszcze dziś będzie niemiecki, a na niemieckim mamy czas prezentacji, każdy uczestnik opowiada o czymś, najczęściej o swoim heimatlandzie. To – tak właśnie myślałam – może coś wpadnie. Jakiś temacik. No to wpadł. Mówię i mam. Be careful what you wish for. Trzeba uważać, o co się prosi.

Kontynuuj czytanie →

urodziłam się Niemką

sobota, 26 października 2019/ 49 dzień życia w Niemczech


urodziłam się Niemką i Niemką pozostanę        /Marlene Dietrich/

jestem po to, by kochać mnie

http://liryka-liryka.blogspot.com/2015/06/ich-bin-von-kopf-bis-fuss-bekitny-anio.html (kliknij, by posłuchać. Warto.)

Marlene była moją fascynacją przez dość długi okres, kilka lat temu. Jeździłam wtedy sporo do Niemiec jako pilot wycieczek i jej barwna postać idealnie nadawała się na ilustrację wielkich niemieckich nazwisk ostatniego stulecia. Woziłam ze sobą książki i albumy, które podczas opowieści dawałam wycieczkowiczom do przejrzenia. Jej historia bez zdjęć byłaby niepełna.  I choć każda czarno-biała fotografia oddawała idealnie ten bezkompromisowy charakter, aż dziw bierze, że temperament gwiazdy nie rozsadzał klisz od środka.

Kontynuuj czytanie →

das Lied ist aus

piątek, 25 października 2019/ 48 dzień życia w Niemczech

(kliknij proszę i posłuchaj, zanim przeczytasz dalej. Albo czytaj i słuchaj. Też przyjemnie.)

Moje niemieckie zaskoczenia są pozornie nieistotne. Żadnego końca świata nie będzie, cytując noblistkę. Po prostu świat się nieustannie zmienia, malutkimi kroczkami podreptuje w kierunku kiedyś niewyobrażalnym. Żadnych epokowych wstrząsów. Zamiast tego strumień zmian drążących skałę przeszłości. I teraźniejszości. No piękne zdanie mi się ukuło, ale o co chodzi, o co chodzi tym razem? Chodzi o:

Kontynuuj czytanie →

poszukiwane rodzeństwo J. i M. Za morderstwo ze szczególnym okrucieństwem

środa, 23 października 2019/ 46 dzień życia w Niemczech

W niedzielę pojechaliśmy do Hanau, do Muzeum Braci Grimm. Dzień był piękny, sporo słońca, pałac Philipsruhe tuż nad Menem, liście w parku złote jak złota reprezentacyjna wjazdowa brama w stylu Wersalu (są inspiracje, są). Muzeum niewielkie, ale z pomysłem. Gadający portret hugenockiej przyjaciółki rodziny Grimm (jak w Hogwarcie), sala bajkowych aktywności dla najmłodszych i skarb dla zainteresowanych dorosłych – oś czasu, a na niej życie rodziny Grimm, ważne wydarzenia w Europie, w tym technologiczne nowinki i oczywiście publikacje obu braci. Ta oś nie wychodzi mi z głowy od czasu tej wizyty i na pewno jeszcze do niej wrócę. Dzisiaj zaś, jak powiedziałby bajkopisarz, będzie o bajkach.

Kontynuuj czytanie →

accipter gentilis

sobota, 19 października 2019/ 42 dzień życia w Niemczech

Wczoraj zobaczyłam go tutaj drugi raz. Może to nie był ten sam. Ale wrażenie jak wtedy.

Bo wtedy jechałam samochodem drogą przez gęsty hesyjski las migocący kolorami od nadchodzącej jesieni. I nagle niemal przed maską samochodu, bardzo majestatycznie, z powolnymi uderzeniami brązowych skrzydeł przeleciał on. Widziałam jak w zwolnionym tempie dość masywne ciało i to spokojne pochylenie głowy w poszukiwaniu łupu, lekko zakrzywiony dziób. Zniknął jak duch na tle drzew pozostawiając za sobą mnie i moje niemal mistyczne przeżycie.

Kontynuuj czytanie →

bąk królowej

piątek, 18 października 2019/41 dzień życia w Niemczech

Pamiętacie ten dowcip z czasów ZSRR? :

Uroczysta kolacja na dworze królowej brytyjskiej. Przy stole zgromadzeni członkowie royal family, ambasadorowie z żonami, poważni delegaci z całego świata. Rzęsiste światła, szlachetna porcelana, dyskretny brzęk sztućców. Nagle królowa puszcza bąka. Zapada krępująca cisza. Francuski attaché podnosi się krzesła, chrząka i mówi: „Przepraszam”. Po czym wychodzi.

Kontynuuj czytanie →