poniedziałek, 24 lutego 2020/130 dzień życia w Niemczech
W czasie, kiedy ja pakowałam walizki w Polsce, w niemieckim Hanau, dwadzieścia kilometrów od Frankfurtu, wydarzył się prawdziwy dramat. Uzbrojony mężczyzna, wytrenowany strzelec, wszedł do palarni sziszy i metodycznie, na zimno wystrzelał kilka osób (jak swego czasu Breivik na wyspie Utoya). Następnie wsiadł do samochodu i pojechał do kolejnego baru. Tam z równą premedytacją i w ten sam sposób zabił kolejnych ludzi.
Kontynuuj czytanie →